11.5.11

Księżniczka Mia



Wczoraj odszedł najpiękniejszy i najbardziej koci ze wszystkich kotów kotek. Niespodziewanie i po kociemu - piękna, lśniąca i po cichu. Była księżniczką pełną godności i dystansu (o ile nie pojawiała się szansa na ser lub inne potrawy), miss gracji o najpiękniejszym pyszczku. Dla tych których polubiła była łaskawa i czuła. Byliśmy jej podwładnymi, wiedziała że bardzo oddanymi. W tym roku miała skończyć 10 lat. Pierwszy raz miała mieć przyjęcie urodzinowe pełne sera i ryb oraz cioć z prezentami. Chyba nie chciała być stara.
Dziękujemy wszystkim, którzy ją lubili oraz tym, którzy się nią opiekowali.
To jedno z jej ostatnich zdjęć, w trakcie „udeptywania”.



25.12.10

Dom wzięty!




Mia:
Wysłanniczka naszych tajnych służb podbiła dom, w którym koty nie były mile widziane, a wręcz nielubiane. Psi bastion. Ten dom należy do rodziny podwładnej, ale już niebawem zostanie przepisany na społeczność kocią bo świetnie wyszkolona agentka, pseudonim "Kicia", już na tym pracuje. Ostatnio próbnie zbiła wazon, figurkę, dzisiaj budzik - jest za to podziwiana przez dwie kobiety, mężczyzna zachowuje dystans, ale został uznany za nieszkodliwego. Ech, ta dziewczyna to cud, moja krew jakby.

Rudolf:
Nie zapominajmy, że dzięki niej trafił do nas świąteczny pasztet oraz ryba - koty zaczęły być zauważane i dopieszczane.

8.12.10

The best the cat can get






Rudolf:
Marzę o worku takich na Gwiazdkę...

6.12.10

Bajkopisanie

Aż tu nagle… ktoś przekręcił klucze w drzwiach. To Olga. Wróciła z pracy. Weszła do środka i złapała się za głowę krzycząc bezsilnie: „oj Rudi, Rudi”. Rudi przebudził się zawstydzony. Wiedział, że zachował się niegrzecznie. Olga podała mu miotłę i szufelkę. Rudi bez słów wiedział, że powinien wszystko posprzątać.
Umył szklankę, wytarł stół i podłogę. Pościelił narzutę. Skleił doniczkę i zasadził kwiatka. Zamiótł łazienkę i ze spuszczoną głową wrócił do Olgi. Wzięła go na ręce. Przytuliła mocno i powiedziała. Nie gniewam się na Ciebie Rudolfie. Pamiętaj tylko o tym, że kto zrobi bałagan ten go po sobie sprząta. Rudi nic nie powiedział. Zrozumiał, że Olga nie ma do niego żalu i postanowił, że następnym razem gdy nabałagani, posprząta zanim Olga wróci z pracy. Taka to była historia…
narysował i napisał Łukasz
Rudolf:
Staję się prawdziwym bohaterem. Wychowawcą dzieci i młodzieży. Przypowieść bardzo dobrze oddaje moje wrodzone i nabyte cechy. Portret pokazuje jaki jestem rudy no i kochany. Podwładna co prawda ma brązowe oczy i jest jakby pulchniejsza, ale artystyczna wizja jej postaci jest właśnie taka.

Mia:
Mój zaś portret można podziwiać obecnie w Tate Modern. Nie wiem kiedy przyjedzie do Polski, to raczej wątpliwe, bo są na niego wyjątkowe oferty od prywatnych kolekcjonerów.


2.12.10

Urodziny




Rudolf:
Podwładny miał urodziny i zrobił przyjęcie dla wszystkich kotów z rodziny. Trochę nas jest bo ostatnio w najbliższej rodzinie pojawiły się 2 nowe. Razem jest nas 6 okazów. Oczywiście wszyscy mili i sympatyczni.

Mia:
On ma urojenia od mrozu. Urodziny, owszem były, ale nie dla kotów. Że dwa nowe są to prawda, ale co z tego skoro nawet starych nie znamy i poznać nie zamierzamy.

22.11.10

Lokal


Rudolf:
Taka nazwa zachęca do wizyty. W menu zapewne:
suflet z łososia
sorbet z tuńczyka
pieczeń wieprzowa
domowy pasztet
pieczona wołowina
kurczak w przyprawach
maślanka

25.10.10

Zły

Rudolf:
Zły jestem bo pisać mi się nie chce. Chce mi się tylko leżeć, jeść, drapać meble i wyrywać klawisze z komputera. Czasami chce mi się też rzygać.

Mia:
Żadna strata, chyba żeby napisał poradnik jak zostać największą włazidupą w mieście.
Mi się chce jeść jeszcze bardziej. Chce mi się jeść bez przerwy!!

28.9.10

Grzanki pospolite

Rudolf:
To były tylko bezwartościowe grzanki, ale włożyłem w nie całe swoje serce i talent gimnastyczny.

3.9.10

W niełasce


Rudolf:
Ostatnio podwładni chodzili strasznie nadąsani. Nie podobało im się, że sikamy, robimy kupy, rzygamy, drapiemy meble, gubimy sierść, śpimy w łóżku, chodzimy po stole – wszystko źle. A że oni ciągle wyjeżdżali, nie wypełnili podstawowych obowiązków, zostawiali nas samych z puszkami i sąsiadami, nie tulili, gonili, straszyli wywozem, pozbyciem się, patrzyli z góry i ze zniecierpliwieniem, bez serca...

Mia:
Co oni mają do gadania? Tu mieszkam, a oni mają służyć i nie narzekać. Ich zachowanie jest niedorzeczne i dobrze o tym wiedzą. Możemy poprosić kogoś nowego do zajmowania się domem, zaopatrzeniem i porządkami. Wydaje mi się, że moglibyśmy mieć szerszy personel skoro dwie osoby sobie nie radzą.

29.7.10

Shrek Forever



Rudolf: 
Byliśmy na Shreku. Hmmm, idole tyją, ja też chyba mogę.

2.6.10

Zastrzyki



Rudolf:
Jestem przewlekle chory, wymagam stałej opieki, chcę być marudny i rozbity, powinienem być tulony, zabawiany i przykrywany kołderką. Dostaję zastrzyki, chcę syropu, tabletek i chcę do szpitala!

Mia: 
Na razie to on tylko botoks sobie wstrzykuje hihi.


19.5.10

Kot do kąta


Rudolf:
Byłem zdziwiony, ale okazało się, że chodzi o KOD DO KONTA.


5.5.10

Matura


Rudolf:
Co to jest:
A. otwieracz do puszek
B. scyzoryk wielofunkcyjny
C. pożeracz uniwersalny

29.4.10

Kuzyn


Rudolf:
Mamy kuzyna jakby, małolata. Podobno się do nas wybiera. Pogadałbym sobie jak facet z facetem, ale nie wiem czy nie będę akurat musiał wejść na jakiś czas na szafę. Na kolacyjkę nie powinien liczyć, ale to już nie moja wina. Możemy zapolować razem na mysz na sznurku albo na ptaki przez okno.

Mia:
Jak można serio traktować kogoś, kto ma na imię Pimpek??

18.4.10

Wstyd


Rudolf:
Wczoraj były u nas niezłe laski, które nazywały siebie moimi ciociami i przyniosły w prezencie specjalistyczne mleko. Bawiłem się świetnie. Aż do chwili, kiedy dowiedziałem się, że brzydko pachnie mi z ust czy też capi z gęby.... Płonę ze wstydu, jestem zażenowany i nie wiem co robić????

Mia:
Dobrze, że ktoś wreszcie powiedział prawdę "słodkiemu kociaczkowi".